Jeśli musiałbyś wybrać tylko 2 kontynenty, które chcesz odwiedzić w ciągu swojego życia – wybierz Afrykę. 2 Razy……. (R.Elliot)
Jednym z najciekawszych krajów tego kontynentu jest oczywiście Republika Południowej Afryki – największa potęga gospodarcza Afryki – kraj piękny i kontrowersyjny, o niesamowitych walorach przyrodniczych, 50-letniej historii polityki apartheidu, kraj, w którym znajdziemy slumsy, ale i wielki luksus hoteli, o których urodzie i standardzie możemy w Polsce tylko pomarzyć.

Uwielbiam wracać do RPA – tak wiele ma do zaoferowania! Przepiękne plaże, możliwość bliskiego obcowania z dziką przyrodą, poznawanie tak zróżnicowanego językowo i kulturowo narodu, najlepsze wina z miejscowych winnic. Jeśli już mamy za sobą obejrzenie najważniejszych atrakcji tego kraju, jak choćby Góra Stołowa, safari w Parku Krugera czy Trasę 62, możemy skupić się na zwiedzeniu najlepszych hoteli RPA.

Royal Portfolio w RPA to unikalna kolekcja 3 niewielkich hoteli- rezydencji.

Pierwszy, o którym chcę Państwu opowiedzieć znajduje się zaledwie godzinę drogi od Kapsztadu, w jednym z najpiękniejszych miasteczek RPA – Franhchoek, zwanego też „kulinarną i winiarską stolicą”

La Residence składa się z 8 apartamentów, każdy z nich umeblowany z wielkim smakiem i mało spotykanym w dzisiejszych czasach w hotelarstwie, rozmachem. Właścicielka Pani Liz Biden nie szczędziła ani finansów ani czasu, aby zaprojektować coś, co budzi szczery podziw i zachwyt jej gości.

Jak sama mi kiedyś powiedziała „mój mąż jest bankierem i kocha zarabiać pieniądze a ja kocham sztukę i architekturę wnętrz, więc doskonale się uzupełniamy; ja dzięki jego pieniądzom mogę projektować moje hotele i realizować moje marzenia i designerskie fantazje”. I słusznie. Wspaniałe efekty tej małżeńskiej symbiozy widzimy w hotelach z Royal Portfolio, a więc i tu w La Residence. Wszechobecna sztuka afrykańska, meble z różnych zakątków świata, nieomalże barokowe wnętrza i bajkowe położenie wśród winnic składa się na wyjątkowość tego miejsca.

Posiłki w La Residence i sposób ich podawania, mogłyby posłużyć za kanwę do grubej książki; ja wspomnę choćby wołowe steki, tak delikatne, że można by kroić je widelcem, delikatne sałatki z przyhotelowego ogrodu, świeżutkie ryby z oceanu…. Posiłki uwieńczone klasycznym 'fondant au chocolat’ o smaku nieba. Perfekcyjna, ale nienachalna obsługa czyta w naszych myślach – manager restauracji próbuje poznać charakter Gościa i adekwatnie zaproponować typ wina. Należy podkreślić, że La Residence produkuje własne wyśmienite wina.

La Residence to jednocześnie miejsce ani nadęte ani sztywne, goście czują się, rzekłabym, jak u bogatego przyjaciela w domu. Tu nikt się nie spieszy, obsługa jest przyzwyczajona do rozpieszczania gości. Niesamowity urok tego miejsca i jego najwyższej klasy serwis docenił m.in. Sir Elton John, który swym koncertem uświetnił ceremonię otwarcia hotelu i który ma w La Residence swoją suitę.

Dla rodzin z dziećmi przewidziano osobną część posiadłości La Residence; przepiękne wille z 2-3 sypialniami, własnymi basenami i osobnym lobby oraz restauracją, gdzie pociechy i ich rodzice mogą czuć się bardzo swobodnie. Prywatne lobby do willi ma tzw. open kitchen, gdzie można gotować razem z szefem kuchni, przez co panuje tam iście domowa atmosfera.

Po kilku dniach pobytu w hotelu La Residence i degustacjach w okolicznych winnicach odkrywam dwie straszne prawdy: primo – moje sukienki skurczyły się w tajemniczy sposób, secondo- każda wizytowana winnica wydaje się lepsza od poprzedniej…. Jest to niewątpliwy znak, że pora już ruszyć w drogę…. Aby obejrzeć następną hotelową 'perełkę’ z kolekcji Pani Liz.

Birkenhead House to butikowy hotel – willa usytuowana na skale, w zadbanym i bogatym miasteczku Hermanus, w zatoce Walker Bay tuż nad brzegiem oceanu. Szczęśliwy traf chciał, że miałam okazję tam świętować swoje kolejne „18-ste” urodziny : ) . Obsługa należycie przejęła się tym wydarzeniem, choć naturalnie, jak każda kobieta po 30-tce, wolałabym tę 'szczególną okazję’ pominąć milczeniem. Pyszny torcik i najlepsze trunki zawitały na nasz stół bez uprzedniej organizacji, nie wspominając o płatkach róż na łóżku i czekającej w apartamencie butelce wyśmienitego, schłodzonego Cap Classique (południowoafrykańska wersja szampana), który ponoć zawsze wita gości w pokojach Birkenhead House.

W dowolnej porze dnia można tu zorganizować posiłek na indywidualne zamówienie a szef kuchni przygotuje danie, jakie sobie zamarzyliśmy. Birkenhead House w cenie pobytu oferuje śniadania (mogą być serwowane w łóżku), obiady i kolacje oraz popołudniową herbatę jak i koktajle, podawane w hotelowym lobby. Wszystko to składa się na swoistą i bardzo ekskluzywną formę 'all inclusive’.

Jednakże powód, dla którego przyjechałam do Birkenhead House był jeszcze inny…. Wieloryby. W sezonie od czerwca do grudnia, można je obserwować z okien tego hotelu i z tarasu. Hermanus to 'wielorybowa’ stolica Afryki Południowej. Podczas pobytu w Birkenhead House obsługa hotelowa może zorganizować nam rejs łodzią, aby je oglądać z odległości zaledwie kilku metrów!

Niektórzy są zdania, że najciekawszą formą obserwacji tych gigantycznych ssaków jest oglądanie ich z awionetki, lecącej wzdłuż wybrzeża. Dla poszukiwaczy 'najmocniejszych’ wrażeń polecam nurkowanie z rekinami w odległym o 50 km Gansbaai. Gdy zaliczymy wszystkie okoliczne atrakcje Hermanus, proponuję wtedy przelot z Kapsztadu do Parku Krugera, ewentualnie przejazd z Kapsztadu do Pretorii pociągiem Rovos, i kontynuację pobytu w trzeciej posiadłości z serii Royal Portfolio.

Royal Malewane – to ekskluzywne wille w prywatnym rezerwacie, w sąsiedztwie Parku Krugera, które uchodzą za najbardziej luksusowe zakwaterowanie na całym afrykańskim kontynencie. Mogą równać się tylko z kilkoma innymi lodgami w RPA jak Singita w rezerwacie Sabi Sands czy Morukuru w Parku Madikwe. Polecam to miejsce szczególnie dla tych z Was, którzy od kilku lat snują marzenia o zobaczeniu Wielkiej Piątki, ale noszą obawy w sercu, co do bezpieczeństwa, higieny bądź, jakości zakwaterowania w buszu.

Pomimo, iż wielokrotnie byłam na wyjazdach safari w afrykańskich krajach, włącznie z Zambią a nawet Gambią, za każdym razem wizyta w Parku Krugera i obrzeżnych rezerwatach napawa mnie radością. Przebogata fauna i kilka różnych ekosystemów tworzy wyjątkowy krajobraz i klimat. Jeśli będziemy tu latem (nasza zima) nasze oczy cieszyć będzie bujna soczysta zieleń i niesamowita ilość pięknych ptaków. Z kolei tamtejsza zima to doskonały czas na obserwacje i fotografowanie zwierząt w niskich trawach i bezlistnych drzewach. Na szczęście taka atrakcja jak spotkanie pijanego słonia, zajadającego się sfermentowanymi owocami moruli może nam się przytrafić cały rok…

Rezerwat Royal Malewane to kraina afrykańskiej Wielkiej Piątki. Zwierzęta występują tu w słusznej ilości, zobaczymy m.in. lwy, lamparty, gepardy, hieny, nosorożce a nawet rzadko spotykane dzikie psy. Nie wspominając o tzw. busz McDonald, czyli impalach ze specyficznym M na swoim zadzie, których jest tu tysiące. Mięso z nich jest pyszne i wiedzą to wszyscy w buszu; lwy, hieny oraz szef kuchni w Royal Malewane i jego goście.

Jako, ze propaguję bezstresowe podróżowanie, polecam się tu zatrzymać na jakieś 4 dni. Będziecie wtedy pewni, że nic Was nie ominie ani z Wielkiej Piątki, ani z kreacji kulinarnych, ani z zabiegów SPA. Ktoś by pomyślał, że zabiegi spa nie są potrzebne w buszu, ale każdy przecież może nabawić się stresu od wypatrywania lamparta, próby uchwycenia ptaka zrywającego się do lotu swoim nie zawsze profesjonalnym aparatem i… od decyzji, jakie znowu wino wybrać do następnej kolacji.

Przykładowy program pobytu:

2 noce w La Residence + 2 noce w Birkenhead House, Hermanus – od 1 920 USD za 1 osobę w pokoju/apartamencie 2 osobowym.

7 nocy Królewskie RPA: 2 noce w La Residence, 1 noc w Birkenhead House, Hermanus, 4 noce safari w Royal Malewane – od 5 590 USD za 1 osobę w pokoju/apartamencie 2 osobowym.

W cenie: zakwaterowanie w najpiękniejszych suitach, wyżywienie, degustacje win, wszystkie napoje w tym alkohole. Cena nie zawiera przelotów ani transferów.